Czasy młodości
Mimo, że urodziłem się na Górnym Śląsku, to od zawsze byłem związany z górami. Na początku rodzice zabierali mnie na krótsze i dłuższe spacery po beskidzkich szlakach. Czasem chodziłem na własnych nogach, czasem u taty na barana, ale cały czas chłonąłem piękno otaczającej przyrody. Kiedy miałem już siedem lat, po raz pierwszy pojechaliśmy w Tatry. Wielogodzinną wyprawę maluchem do Bukowiny Tatrzańskiej zakończył spacer do Morskiego Oka. Do dziś pamiętam, jak ludzie kazali nam zawracać bo nie dojdziemy… Jednak doszliśmy i mimo zwichniętej kostki byłem szalenie szczęśliwy!
Właśnie tak w mym sercu zrodziła się miłość do gór.







Lata mijały, a my wciąż przemierzaliśmy karpackie ścieżki. Będąc w gimnazjum pojechałem na pierwszy rajd górski. Wtedy zobaczyłem jak pracuje przewodnik i gdzieś z tyłu głowy pojawiła się pewna myśl… Później było technikum i studia – okres kiedy góry zastąpiła fascynacja lotnictwem. Jednak życie bywa przewrotne i względy finansowe sprawiły, że wróciłem do podziwiania widoków z nieco mniejszych wysokości. 😉
Kilka lat samotnych wycieczek i wielu życzliwych ludzi poznanych na szlaku, zaowocowało powstaniem mojej beskidzkiej mapy wspomnień. Przełomowy był rok 2013, kiedy to siedząc przy piecu w bazie na Lubaniu dowiedziałem się jak wygląda kurs przewodnicki. Następnie podjąłem decyzję o związaniu się ze Studenckim Kołem Przewodników Górskich „Harnasie”.










Przewodnik Beskidzki
Moja kursowa droga rozpoczęła się w marcu 2015 roku. Wykłady i wyjazdy szkoleniowe wypełniły następne dwa lata, dając silną podstawę do zdania dwudziestu-kilku egzaminów wewnętrznych. 25 lutego 2017 roku złożyłem ślubowanie przewodnickie wypowiadając jedne z najważniejszych słów w moim życiu. Następnie zdałem egzamin państwowy i rozpocząłem prowadzenie wycieczek, czyli zarażanie miłością do gór. Początkowo łączyłem przewodnictwo z dotychczasową pracą, jednak już po kilku miesiącach serce wyraźnie wskazywało dalszą drogę… Rozum musiał jeszcze dojrzeć.
Liczne grupy rajdowe, wakacyjne obozy, a właściwie poznani na nich ludzie doceniający moją pracę, sprawili że w marcu 2019 roku definitywnie zerwałem z branżą techniczną. Dzięki temu w całości poświęciłem się pracy w górach i rozwijaniu swojej pasji. Kolejne 4,5 miesiąca spędziłem na samotnym przejściu Łuku Karpat – chciałem jak najlepiej poznać te góry, by potem pokazywać je innym. Zdobyta wiedza, doświadczenie i umiejętności przydają mi się każdego dnia, a ogromny wór wspomnień jest niewyczerpanym źródłem opowieści podczas prowadzonych wycieczek.
W lutym 2020 roku zostałem szefem kursu przewodników beskidzkich organizowanego przez SKPG Harnasie. Było to niewątpliwie docenienie dotychczasowej pracy przewodnickiej i instruktorskiej w kole. Planowałem otwierać własną działalność gospodarczą i wchodzić w intensywny sezon, ale przyszedł marzec i covid… Znacznie spadła ilość zleceń, lecz mimo to udało się mi utrzymać łączność z branżą. W tym czasie mocniej skupiłem się na szkoleniu – swoim i przyszłych przewodników. W 2021 roku otrzymałem wsparcie z Funduszy Europejskich na otwarcie własnej działalności gospodarczej, dzięki czemu powstał GÓRSKI WŁÓCZYKIJ.
W konsekwencji postawiłem wszystko na jedną kartę, łącząc pracę z pasją. I ani trochę nie żałuję tej decyzji!








Dwuletni kurs przewodnicki, kończący się egzaminem wewnętrznym oraz egzamin państwowy, zdany w 2017 roku nie zakończył mojego rozwoju. Wręcz przeciwnie – jak mawiają starzy przewodnicy to był dopiero początek nauki.